„Pomysły są powszechnym towarem. Wprowadzenie ich w życie nie jest’’ – Michael Dell
Znów nie mogę spać. Nie tylko w dzień skupiam myśli i całą energię wokół nowej przestrzeni do aranżacji, robię to jak zwykle także w nocy. W sumie w ciemności przychodzą z reguły najciekawsze pomysły. Dobieram materiały, dekoruję i myślę nad układem funkcjonalnym. Tak żyję kiedy pojawia się NOWE WYZWANIE. Jestem ciekawa czy też tak macie?
Zwykle opowieść o projektowaniu danego wnętrza rozpoczyna się w mojej głowie od jednego wyrazistego w swej formie elementu wystroju. Dopiero potem układam pozostałe puzzle w całość.
Tym razem upolowałam na aukcji internetowej cudowne lustro, tak niezwykłe, że musiałam sfinalizować zakup tuż przed samym letnim wyjazdem do Włoch. W przerwie pomiędzy pakowaniem walizek, mimo, że naprawdę nie było na to czasu wtaszczyłam zdobycz do domu i ustawiłam w centralnym miejscu w salonie. Byłam najszczęśliwsza w całym mieście. Często przy takich okazjach przydarza mi się coś magicznego. Nie było dla mnie, więc dużym zaskoczeniem, gdy po kilku dniach weszliśmy na jeden z moich ulubionych pchlich targów w Mediolanie, dzieci od progu krzyczały: ,,mamo tu są identyczne lustra!’’ – poczułam całym sercem jak działa prawo przyciągania 🙂
Będzie mi bardzo miło, jeśli podzielicie się swoimi pomysłami i odczuciami w odniesieniu do powyższego mieszkania. Dodam, że jest to nieruchomość na wynajem, metraż 25 m2, całkowity budżet 60 tysięcy złotych.
Mam nadzieję, że remont przebiegnie zgodnie z harmonogramem prac i za kilka miesięcy będę Was mogła zaprosić do tego wnętrza, ale w zupełnie nowej odsłonię. No i oczywiście wierzę, że znajdzie wymarzonego najemcę w kilka dni, jak to było w przypadku mojej ostatniej realizacji tego typu:-) Także trzymajcie proszę kciuki!